Szukaj na tym blogu

Obserwatorzy

wtorek, 31 lipca 2012

koniec lipca 2012

Półmetek wakacji, uciekł nam lipiec nie wiadomo kiedy. Pogoda nie rozpieszczała, straszyła burzami, wiatrami i gradem. Pomimo to, jesteśmy opaleni, zrelaksowani i szczęśliwi :) pierwsi goście wyjechali, czy zadowoleni? Mam nadzieję :) co złego to nie my ;)
Dziś pojechałyśmy z Kinią do kina. Babskie wyjście :) "Epoka Lodowcowa 4". Świetna! Dawno tak się nie uśmiałam. A rechot dzieci na sali - bezcenny :)))
Od jutra podobno co raz lepsza pogoda. Ogórki w końcu rosną, cukinie również, malinki jeszcze zielone, mam wrażenie, że w tym roku jakoś to wszystko takie zapóźnione... ale co się dziwić jak aura deszczowa, zimna i jak nie lipcowa. Trzeba się cieszyć, że cokolwiek uda się zgromadzić na zimę. Jabłuszka przepyszne, papierówki wcinamy prosto spod drzewka. Ekologiczne, nie pryskane, pychotka. Jeziorko boskie, woda ciepła. Trawa rośnie w oczach, Kacper odpoczywa na kolonii, Kinia nauczyła się pływać i grać w babingtona, ja czytam kiedy mogę, aktualnie na "tapecie" "Skalpel" T. Gerritsen. Każdą wolną chwilę spędzamy z przyjaciółmi, grillujemy, kawkujemy, rozmawiamy i kąpiemy się topless :))) Jedyny kłopot tylko w komarach i gzach! Gryzą okrutnie! Ale taki urok Mazur...
Relacja zdana :)
Pozdrawiam cieplutko!
Kama



sobota, 28 lipca 2012

goło, boso i wesoło!

Lenimy się :) Pogoda nas rozpieszcza, słonko, słonko i jeszcze raz słonko :) woda w jeziorku cieplusieńka. Każdą wolną chwilę spędzamy na plaży. Dzieci radosne, opalone, raczej nuda nie doskwiera, chociaż czasem chodzą śnięte.. ale zwalam to na pogodę. Kinia w końcu nauczyła się robić balony z gumy do żucia ;) maluje paznokcie jak chce, włosy również - nie wiedziałam, że bibułą można zrobić takie cuda! A, że Ona blondyneczka to wygląda słodziutko :)
Wczoraj przygotowaliśmy na kolację danie kociołkowe. Zarzuciliśmy boczek, karkówkę, kapustę, buraczki, bakłażana, cebulkę, białą kiełbaskę, ojjjjj pyszne to było!!! Odwiedzili nas przyjaciele, kosztowaliśmy  winka, Renia doniosła pomidorki faszerowane serem białym i szczypiorkiem oraz przepyszną fasolkę szparagową świetnie spędziliśmy czas. A gdy nadeszła noc.... wskoczyliśmy do jeziorka, Renia ograbiła nas z kostiumów kąpielowych i tak to zażywaliśmy nocnej kąpieli toples :))) już dawno tak się nie uśmiałam :)))










 Serdecznie pozdrawiam!

niedziela, 22 lipca 2012

Sezon rozpoczęty!

Jestem, żyję jeszcze :)))
Sezon rozpoczęty, pierwsi goście zajechali :))
Po 3 latach wirtualnej znajomości, dojechała wreszcie do nas Jolcia :) Jolcia i jej 2 chłopców :) Doszko i Igiiiiiiiii :) Kobita nie do zdarcia, ponad 600km, sama z 2 dzieci (maluchy, bo 2 latka i roczek), przejechała raz dwa! Co prawda jest w lekkim szoku, bo cisza u nas jak w głuszy, net działa jak chce, w nocy świata nie widać, bo latarni brak ;) ale jakoś dają radę Ci nasi pierwsi goście :)

Odpoczywamy, choć pogoda taka sobie.



Dziś na kolację zapodałam białą kiełbaskę z jabłuszkiem.
Kiełbaskę surową (5 pętek) wkładamy do naczynia żaroodpornego, na wierzch układamy 2 duże jabłka skrojone w ćwiartki (bez skórki), obsypujemy majerankiem i na koniec dajemy 2 łyżki masła. Do tego chrzan lub musztarda i gotowe.

Tyle.
Dziękuję bardzo za życzenia urodzinowe! Świetnie mieć kolejny raz 18 lat :)))

Szczególne pozdrowienia dla Edi, Sylwii, Agi, Ilonki z Bocia oraz dla Stulci i Kachny z MM :)))

Buziaczki!
Kama.

niedziela, 15 lipca 2012

pogoda szaleje..

Strach się bać. Nie oglądałam już dawno tv a dziś, jakoś mnie tknęło... przeraziłam się. Pozrywane dachy, wielkie straty, strach i rozpacz w oczach poszkodowanych.. Nawet nie chce myśleć, co by było gdyby. Nie będę. Efcia dopytywała o drzewa wokół naszego domu. Mamy ich sporo. Głównie lipy. Wielkie, ogromne, stare i blisko domu, zbyt blisko. 3 drzewa znajdują się w odległości 5-6 metrów, reszta nieco dalej, ale te 3.... aj nawet nie chce myśleć. Październik będzie miesiącem gdy zrobimy z nimi porządek. Niestety teraz nie da rady. Okres ochronny. Przegapiliśmy sprawę :( Musimy czekać.
Remontowo do przodu. Kominek skończony, raczej jutro Pan zacznie układać płytki w łazience. Mam nadzieję! K. wziął się za dach na ganku. Mam pracowitego męża. Bardzo. Zdolnego też. Tyle ogarnia sam. Szacun. Wielki. Kocham Cię kochanie. Ale Ty wiesz :* Podczytuje mnie tutaj, więc zapewne teraz się uśmiechnie :)

Woda w jeziorku ciepła. Na działeczce tak sobie. Ogórki dopiero zaczynają kwitnąć, cukinie też. Ciężkie lato, zimne, deszczowe... w zeszłym roku o tej porze pakowałam już ogórasy do baniaków na kiszone.. pomidory w gruncie nie najgorzej! Twardziele, nieźle się trzymają i mają sporo zielonych owoców :) a te w skrzynkach wyglądają przepięknie! Już podjadamy :)

Czeka nas ciężki tydzień. W piątek przyjeżdżają goście :) ajjjjjjjjjj będzie się działo :)
Oby pogoda dopisała!
Aj miało być jeszcze o pscółkach i boćku ;) pscółki zakleiły rureczki i słodko śpią a bociek przylatuje od czasu do czasu ;)




Pozdrawiam wszystkich serdecznie, życzę spokojnej aury!!!

sobota, 14 lipca 2012

Porzeczkowe. Puszyste. Pyszne.

Ciasto oczywiście :)
Przepis dorwałam o tutaj

Robi się raz, dwa, mgnienie oka i już stoi na stole :)

Ciasto:
3jaja
3/4 szkl cukru pudru
cukier waniliowy
1 i 1/2 szklanki mąki pszennej
3 łyżki mąki ziemniaczanej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
5 łyżek mleka
3 łyżki masła/ margaryny

mleko i margarynę podgrzać, wystudzić. Żółtka utrzeć z cukrem, dodać tłuszcz i mąkę. Wyłożyć na blachę - klei się bardzo, można się wnerwić, wykładałam rękoma ;)
Do pieca na 15 minut.

Białka ubijamy na sztywną pianę, dodajemy 4 łyżki cukru, łyżkę soku z cytryny i szczyptę soli. Dodajemy 300 gr porzeczek, mieszamy łyżką i wykładamy na ciasto. Rękoma robimy zadziory i do pieca aż podrumieni się na złoto :)

Pycha!

czwartek, 12 lipca 2012

Smorodinówka kresowa, czyli..

nalewka z czarnej porzeczki :)

Przepis:
1 kg owoców, przebranych umytych
0,5 l spirytusu
0,5 wódki
4 goździki
1 łyżeczka cynamonu
laska wanilii
2 szklanki cukru
3 świeże liście porzeczki

Owoce zalewamy alkoholem, dodajemy resztę składników, odstawiamy na 3 tygodnie.
Potem zlewamy alkohol. Do owoców dosypujemy kolejne 2 szklanki cukru, odstawiamy na tydzień. Powstały likier dolewamy do wcześniej zlanego alkoholu lub zostawiamy w osobnej butelce (mamy wtedy 2 alkohole). Owoce zostawiamy, blendujemy, doskonale nadają się do nasączania ciast.

Robię pierwszy raz. Wprawę mam w malinach, zobaczymy jak pójdzie z czarnymi kulkami ;)

Pozdrowienia!

wtorek, 10 lipca 2012

awaryjnie, ale nadal wakacyjnie!

Pochłonął nas remont.
Zaczęliśmy od odświeżenia pokoi dla letników. Sztuk 2 plus łazienka. Zaczęło się ładnie pięknie, ściany wymalowane- cudo :) a zaraz potem.... pojawiła się dziwna plama na suficie w jednym z pokoi i zaczęła zaraz odpadać farba... tego samego dnia usłyszeliśmy "kap kap kap" w przedpokoju na dole i ukazała się kolejna plamka... okazało się, że zużyły się uszczelki na łączeniach rur. Nic to. Pan Fachowiec wyciął kawałek sufitu i jest ok. Dla Pana ok, bo mnie jakoś tak dziwnie z tą dziurą. "Ma schnąć, potem raz dwa zrobi" - powiedział Pan. Następna niespodzianka to napuchnięty kawałek ściany w salonie... a on przecież nie dawno wykończony... hmmmm... okazało się, że jest to ściana za którą jest łazienka na dole. Propozycja: kujemy dziurę w salonie i dostajemy się do rur w łazience, albo wchodzimy przez łazienkę. Wybraliśmy to drugie. Efekt? Zerwane płytki w prysznicu do cegły, zdemontowany brodzik, drzwi prysznicowe... a goście za 2 tygodnie... Nic to. Pan Fachowiec bardzo optymistycznie znowu podszedł do sprawy - zrobi raz dwa, oby schło. Schnie. Mam totalny sajgon w salonie, 2 pokojach do wynajęcia o łazience nie wspomnę. Aaaaaaaaaaaaaaaaach zapomniałam o jeszcze jednej awarii! Główny zawór od wody zmęczył się i zaczął przeciekać... wezwaliśmy fachowców - bardzo miłych i sympatycznych - kurcze jakoś mamy ostatnio szczęście do dobrych ludzi :) naprawili raz dwa. Co dalej? Fatum jakieś???

Taras skończony. Wygląda tak :) Jesteśmy baaardzo zadowoleni z efektu :)



Pogoda szaleje. Nie ma dnia bez deszczu. W minioną sobotę przeszły nad naszą okolicą 4 burze. Drzewa powyrywane z korzeniami, wygląda to strasznie... nasz dom otaczają ogromne lipy, teraz dopiero zdaliśmy sobie sprawę z niebezpieczeństwa. Niestety wycinka od października do lutego - ze względu na okres lęgowy ptaków w innych miesiącach nie da rady. Musimy czekać, ale podanie złożę już lada dzień, podobno długo trzeba czekać na decyzję.
Cóż tam jeszcze.... chlupiemy się w jeziorku, woda wspaniała! Mamy to szczęście budzić się rano i chyc wskoczyć do jeziorka :) bosko! Dzieciaki też prze szczęśliwe, opalone i radosne :)
 
Pomidorki rosną, porzeczki już gotowe do rwania - będę robiła naleweczkę, przepis oczywiście podam, podobny do malinówki, tylko dodaje się cynamon, wanilię i miód.


 
 
Dziś pierwszy raz wskoczyłam na ciągniczek i skosiłam sad i skwerek przed domkiem :) muszę przyznać, że świetna sprawa, chociaż troszkę nudna ;) ale jak na pierwszy raz poszło mi nieźle :)
 
Książki? Wpadł mi w ręce kryminał medyczny Tess Gerritsen! Grzesznik! Świetny, czyta się jednym tchem, coś jak Camilla Lackberg, tylko bardziej ostry. Zamówiłam już kolejne tomy, właściwie to wcześniejsze, bo Grzesznik to zdaje się 3 część sagi. Zamówiłam Chirurga, Skalpel i Sobowtóra. Ach będę pochłaniać w każdej wolnej chwili :)
 
Tyle.
 
Pozdrawiam serdecznie wszystkich podczytywaczy!
 
Kama.

poniedziałek, 2 lipca 2012

WAKACJE!!!

Nareszcie!
Rok szkolny zakończony, wreszcie zasłużony odpoczynek!
Więc odpoczywajmy, cieszmy się słońcem, kolorami kwiatów i ich zapachem - każdą wolną chwilą!


Zerówka skończona, pierwsza klasa też.
Kinia zdała z nagrodą :) druga nagroda za oszczędzanie w SKO a i nam podziękowano, dostaliśmy dyplom za pomoc przy organizowaniu imprez klasowych :) było bardzo miło :)

Lilie wyglądają przepięknie. Zdjęcie nie odda ich zapachu, wiadomo, urosły bosko, pięknie witają nas jak wracamy do domu :)

Peira świetnie radzi sobie w motorówce, tylko uszy jej fruwają :) rośnie jak na drożdżach i nabiera ogłady :)
Jaka tutaj poważna ;)
kociołek pyrka w ognisku, zrobiłam wczoraj z buraczkami - przepyszne! Karkówka,boczek, cukinia, por, ziemniaczki, biała kiełbaska i właśnie buraczki. Palce lizać!!! Peira wymęczona śpi :)

Pozdrowionka!