Szukaj na tym blogu

Obserwatorzy

piątek, 2 marca 2012

nareszcie weekend no i rurki z kremem

uffffffff koniec tygodnia. Dobrze.
Kocham weekendy. A piątek wieczorem tu już w ogóle...
Jutro śpimy dłużej, chociaż znając życie, dzieci wstaną o 6.15 ;o) tak to już jest, że jak wstajemy do szkoły to marudzą a jak wolne to budzą się same i jeszcze nam nie dają pospać :o)

Popołudnie minęło raz dwa. Głównie za sprawą tego, że zarzuciłam gar bigosu i wzięłam się za pieczenie rurek. Takich które wypełnia się kremem. Pamiętam jak moja mama je robiła, zawsze piekła większą porcję, trzymała je w pudełku a potem szybko kremik i gotowe.
Biorąc przykład z mamy upiekłam i ja a jutro wypełnię je kremem. Takim domowej roboty, karpatkowym.
Wyszło 60 sztuk, szybko jakoś poszło, niby to pracochłonne, ale czy ja wiem... mam 20 sztuk rurek, ciasto wyszło mięciutkie, ale to chyba dlatego, że dałam troszkę krupczatki. Nie wiem, tak mi się wydaje ;o)

Teraz zmykam na seans filmowy, czeka na mnie Robert De Niro - Gienia, oglądam to co poleciłaś ;o)


przepis na rurki:

pół kg mąki w tym 1/3 to krupczatka, reszta pszenna
250g masła
szklanka śmietany
szczypta soli

wyrabiamy ciasto, wychodzi takie mięciutkie i pulchniutkie, nie klei się ;o) zawijamy w folię i wkładamy do lodówki na 30-40 minut.

Potem wałkujemy na cieniutki placek, rurki smarujemy masłem, placki kroimy na paseczki ok 1,5cm, nawijamy. Obtaczamy jedną stronę w cukrze.
Wykładamy na blachę z papierem do pieczenia i w piekarniku pieczemy ok 15min aż będą złote.



Przepis na krem:

3 szklanki mleka
3/4 szklanki cukru
1 paczka cukru waniliowego, 16g
4 łyżki mąki krupczatki
5 łyżek mąki ziemniaczanej
125 g masła
kilka kropel olejku pomarańczowego
4 jaja

2 szklanki mleka gotujemy z cukrem i masłem,
w osobnej misce miksujemy jaja, mleko, mąkę i wlewamy do gorącego mleka, mieszamy, by nie było grudek.

Studzimy, napełniamy rurki.




































Spokojnego weekendu Wam życzę :o)

7 komentarzy:

  1. Widze, ze kolezanka dala znowu czadu;-)Te rurki "na zapas" to swietny pomysl. Jak dlugo mozna je przechowywac? I widze, ze ciasto fajne, bez jajek. Z tym, ze ja zamiast "maslowego" kremu karpatkowego wypelnilabym je chyba budyniowym bez tluszczu;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Te rurki to ulubiona słodkość mojej drugiej połowy:) zawsze serwowana w Jego urodziny:).Pomysł "na zapas", u nas się nie sprawdza, bo moja dziatwa wyniucha nawet te bez masy i pochłonie zanim nadzieję:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kachna, puste rureczki postoją tyle ile wytrzymasz by ich nie zjeść ;o) nie wiem dokładnie ile, ale przechowywane w kartonowym pudełku, zawinięte w papier powinny poleżeć spokojnie miesiąc. A krem zrobiłam tradycyjny, bez masła nie robiłam, podaj przepis spróbuję :o)

    Sepia, moje dzieci też na sucho podjadają, ale mam swój schowek, którego jeszcze nie znalazły ;o)

    OdpowiedzUsuń
  4. Słodko tu u Ciebie, gwarno, ciepło, miło, pozwolisz, że się rozgoszczę:) Od Sepii tu po nitce...do Ciebie...miła krajanko:) Lecę dalej zaczytywać się w Twój ciepły blog:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. I po co ja glupia tu dzisiaj wchodzilam? Po co?! Narobilas mi smaka tymi rurkami...
    Dzieki za info ale podejrzewam, ze u nas tez nie wytrzymalyby tak dlugo w pudeleczku:-)
    A krem budyniowy?;-) http://emigrantkazmilosci.blogspot.com/2012/01/rolada-z-wloskim-kremem-budyniowym.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam na moim blogu i cieszę się, że choć troszkę się spodobał :o) również pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kachna, krem pierwsza klasa! Aj już nie narzekaj u mnie na słodkie widoki u Ciebie jeszcze słodsze! :o)

    OdpowiedzUsuń